Program / Rok 1 / Semestr 1
Początki westernu. Buster Keaton
Western, drugi obok burleski amerykański gatunek filmowy, miał do spełnienia określoną rolę: przekonać Amerykanów, że choć pochodzą z różnych stron świata, są jednym narodem.
Napad na ekspres (1903)
The Great Train Robbery, USA, 10 min
reżyseria: Edwin S. Porter
obsada: Gilbert M. 'Broncho Billy' Anderson, A.C. Abadie, George Barnes, Justus D. Barnes
Pierwszy western w historii kina
Western powstał w oparciu o wątki historyczne, dotyczące czasów tworzenia się narodu amerykańskiego – osadnictwa i stabilizowania sytuacji w zachodnich częściach kraju, walk z Indianami i wojny secesyjnej. W swej tradycyjnej formie jest gatunkiem sformalizowanym, posługującym się konwencjonalnymi postaciami – szlachetny westerman, rewolwerowiec, szeryf, kowboj; stałą scenerią – miasteczko, saloon, preria, skałki; charakterystycznymi rekwizytami – koń, siodło, kapelusz, rewolwer Colta lub strzelba oraz dynamiczną akcją z pogoniami i pojedynkami, z walką dobra i zła.
Za pierwszy western i zarazem prawzór gatunku uważa się „Napad na ekspres” (The Great Train Robbery, 1903), zrealizowany przez Edwina S. Portera (reżyser głośnego ze względu na wykorzystanie efektów specjalnych „Życia amerykańskiego strażaka”, 1903), nawiązujący do często wówczas zdarzających się rabunków na liniach kolejowych. Film zawiera podstawowe motywy przyszłego gatunku: przestępstwo i pogoń, rewolwery i pojedynki, pojazdy i konie, prerię, saloon i stację kolejową. Rozegrany w czternastu scenach posiada dynamiczną dramaturgię z rewelacyjnym wówczas zastosowaniem trzech równoległych akcji. Operuje plenerem i wykorzystuje silny emocjonalnie plan bliski bandyty strzelającego z ekranu w kierunku widowni. Film ten dobrze inaugurował przyszły gatunek – miał największą frekwencję przed dziełami Griffitha i był pierwszą pozycją repertuarową wielu otwieranych na początku wieku „nickelodeonów”.
Prawdziwym bohaterem „Napadu na ekspres” był Justus D. Barnes. To on w ostatniej scenie filmu stawał twarzą do kamery i sięgał po rewolwer, by strzelić w stronę publiczności. Na premierowych pokazach ekran pokrywał się czerwoną barwą, a publiczność reagowała niczym widzowie pierwszego pokazu braci Lumier, kryjąc się za fotelami, by uniknąć trafienia.
Edwin S. Porter (1870-1941) – od końca XIX wieku kinomechanik, związany z Edison Manufacturing Company, z czasem został operatorem kamery i reżyserem. W latach 1898-1915 nakręcił blisko 200 filmów, z których najważniejsze są „Życie amerykańskiego strażaka” (1903) i „Napad na ekspres” (1903). Eksperymentował z montażem, torując drogę D.W. Griffithowi, był także pionierem technologii 3D. W przeczuciu rozwoju branży filmowej opuścił Edisona w 1909, zakładając własne studio, które sprzedał w 1912 roku. W późniejszych latach zajmował się usprawnianiem konstrukcji kamer i aparatów fotograficznych.
Za pierwszy western i zarazem prawzór gatunku uważa się „Napad na ekspres” (The Great Train Robbery, 1903), zrealizowany przez Edwina S. Portera (reżyser głośnego ze względu na wykorzystanie efektów specjalnych „Życia amerykańskiego strażaka”, 1903), nawiązujący do często wówczas zdarzających się rabunków na liniach kolejowych. Film zawiera podstawowe motywy przyszłego gatunku: przestępstwo i pogoń, rewolwery i pojedynki, pojazdy i konie, prerię, saloon i stację kolejową. Rozegrany w czternastu scenach posiada dynamiczną dramaturgię z rewelacyjnym wówczas zastosowaniem trzech równoległych akcji. Operuje plenerem i wykorzystuje silny emocjonalnie plan bliski bandyty strzelającego z ekranu w kierunku widowni. Film ten dobrze inaugurował przyszły gatunek – miał największą frekwencję przed dziełami Griffitha i był pierwszą pozycją repertuarową wielu otwieranych na początku wieku „nickelodeonów”.
Prawdziwym bohaterem „Napadu na ekspres” był Justus D. Barnes. To on w ostatniej scenie filmu stawał twarzą do kamery i sięgał po rewolwer, by strzelić w stronę publiczności. Na premierowych pokazach ekran pokrywał się czerwoną barwą, a publiczność reagowała niczym widzowie pierwszego pokazu braci Lumier, kryjąc się za fotelami, by uniknąć trafienia.
Edwin S. Porter (1870-1941) – od końca XIX wieku kinomechanik, związany z Edison Manufacturing Company, z czasem został operatorem kamery i reżyserem. W latach 1898-1915 nakręcił blisko 200 filmów, z których najważniejsze są „Życie amerykańskiego strażaka” (1903) i „Napad na ekspres” (1903). Eksperymentował z montażem, torując drogę D.W. Griffithowi, był także pionierem technologii 3D. W przeczuciu rozwoju branży filmowej opuścił Edisona w 1909, zakładając własne studio, które sprzedał w 1912 roku. W późniejszych latach zajmował się usprawnianiem konstrukcji kamer i aparatów fotograficznych.
Błękitnooki Rawden (1918)
Blue Blazes' Rawden, USA, 98 min
reżyseria: William S. Hart
obsada: William S. Hart, Maude George, Robert McKim, Gertrude Claire
W „Napadzie na ekspres”, w kilku rolach (np. zastrzelonego pasażera)
wystąpił Gilbert M. Anderson, później niezwykle popularny jako
sympatyczny i niezwyciężony Broncho Billy, pierwszy bohater wczesnego
westernu, zwanego wówczas „filmem kowbojskim”. W 1914 roku Andersona
zastąpił William S. Hart szybko osiągający pozycję westernowego idola.
Hart był doświadczonym aktorem (między innymi partnerował w teatrze
Helenie Modrzejewskiej), reżyserem, pasjonatem i prawdziwym znawcą
realiów Dzikiego Zachodu. Początkowo kontynuował sylwetkę Broncho
Billy’ego, lecz szybko wykreował bardziej złożoną postać Rio Jima,
„dobrego-złego faceta” [good-bad guy], doświadczonego westermana, z
nieodłącznymi dwoma koltami, uwodzicielskiego wobec kobiet. Wniósł do
seryjnie wówczas produkowanych westernów dobre aktorstwo oraz dbałość o
prawdziwość świata materialnego – scenerii, strojów i rekwizytów.
Cz. Michalski, autor książki „Western", pisał że Hart „stworzył bogatą galerię postaci szeryfów walczących o sprawiedliwość, nawróconych przestępców i szukających zemsty kowbojów. Miał świetnie opanowany gest i interesującą maskę. W owym czasie, kiedy dobre aktorstwo było w filmie rzadkością (...) był prawdziwym zjawiskiem artystycznym".
Film „Błękitnooki Rawden" (Blue Blazes' Rawden, 1918) jest dla dorobku Harta nie tylko utworem charakterystycznym, ale i uchodzącym za najlepszy w karierze.
William S. Hart (1864-1946) – aktor i reżyser amerykański. Choć urodził się na Wschodnim Wybrzeżu, uchodził za człowieka z Zachodu, po udanym występie na Broadwayu w sztuce „The Squaw Man” [Mąż Indianki] E. M. Royle’a ściągnięty do Hollywood, gdzie stworzył typ westernowego bohatera - człowieka dumnego i niezależnego, posługującego się, jako pierwszy w dziejach kina, dwoma rewolwerami, powielony w ponad 70 filmach w latach 1914-25. Początkowo występował w filmach innych reżyserów, głównie Thomasa H. Ince’a (m.in. „The Bargain”, 1914, pierwszy western dłuższy niż 60 min), wkrótce sam reżyserować (ponad 50 tytułów). Epoka Harta skończyła się wraz z kinem niemym, w 1930 opuścił Hollywood i powrócił na Wschodnie Wybrzeże.
Zygmunt Machwitz
Lektury:
Cz. Michalski: Western, Warszawa 1969;
J. Ostaszewski, Ł. A. Plesnar: 100 westernów, Kraków 2000, s. 7-21 i 65-66;
A. Jackiewicz: Moja historia kina, Warszawa 1988, s. 84-94;
1001 filmów, które musisz zobaczyć, opracowanie S. J. Schneider, Warszawa 2004, s. 28-29
Film „Błękitnooki Rawden" (Blue Blazes' Rawden, 1918) jest dla dorobku Harta nie tylko utworem charakterystycznym, ale i uchodzącym za najlepszy w karierze.
William S. Hart (1864-1946) – aktor i reżyser amerykański. Choć urodził się na Wschodnim Wybrzeżu, uchodził za człowieka z Zachodu, po udanym występie na Broadwayu w sztuce „The Squaw Man” [Mąż Indianki] E. M. Royle’a ściągnięty do Hollywood, gdzie stworzył typ westernowego bohatera - człowieka dumnego i niezależnego, posługującego się, jako pierwszy w dziejach kina, dwoma rewolwerami, powielony w ponad 70 filmach w latach 1914-25. Początkowo występował w filmach innych reżyserów, głównie Thomasa H. Ince’a (m.in. „The Bargain”, 1914, pierwszy western dłuższy niż 60 min), wkrótce sam reżyserować (ponad 50 tytułów). Epoka Harta skończyła się wraz z kinem niemym, w 1930 opuścił Hollywood i powrócił na Wschodnie Wybrzeże.
Zygmunt Machwitz
Lektury:
Cz. Michalski: Western, Warszawa 1969;
J. Ostaszewski, Ł. A. Plesnar: 100 westernów, Kraków 2000, s. 7-21 i 65-66;
A. Jackiewicz: Moja historia kina, Warszawa 1988, s. 84-94;
1001 filmów, które musisz zobaczyć, opracowanie S. J. Schneider, Warszawa 2004, s. 28-29
Rozkosze gościnności (1923)
Our Hospitality, USA, 73 min
reżyseria: Buster Keaton
scenariusz: Buster Keaton, Natalie Talmadge, Joe Roberts
Spośród wszystkich arcydzieł Keatona „Rozkosze gościnności” wydają się najpiękniejsze
„Rozkosze gościnności” to bez wątpienia najpiękniejszy ze wszystkich filmów Keatona – pisał francuski krytyk M. Denis. Przede wszystkim cechuje go wielka artystyczna równowaga. Humor opiera się głównie na postaci i zaistniałej sytuacji. Bohater Keatona łączy swą „kamienną twarz”, pantomimiczny ruch i fizyczną sprawność z działaniem popartym intelektem, z namysłem pozwalającym pokonać skrajnie trudne sytuacje. Akcja – rozgrywająca się w dziewiętnastowiecznej Ameryce i oparta na motywie zemsty rodowej – poprowadzona jest znakomicie, z dramaturgiczną precyzją wspartą bardzo dobrym montażem. Komizm jest zróżnicowany – od zawrotnej brawury po sytuacje rozgrywane z finezją lub subtelnością. Wiele tu przednich pomysłów, twórczej fantazji, doskonale obmyślonych, rozbudowanych w czasie i przestrzeni gagów. Pięknie ukazana przyroda wnosi wrażenie ładu i spokoju, nieustannie zakłócanego zaskakującymi i piętrzącymi się niebezpieczeństwami. Aktorstwo Keatona i komizm sytuacji okazują się ponadczasowe i bliskie współczesnemu widzowi.
Godne miejsca w antologii humoru filmowego zajmują sceny z początku i końca filmu – wspaniała sekwencja podróży pociągiem, pełna dyskretnych dowcipów i uderzająca dynamiką scena na wodospadzie.
Buster Keaton (1895-1966) pochodził z rodziny artystów wodewilowych i od dziecka występował w teatrze. Już wówczas niezwykle sprawny fizycznie wykonywał karkołomne zadania („pocisk” rozbijający zamki z kart). Później w ślad za tymi popisami przybrał pseudonim Buster od słowa „to bust” [uderzać, rozbijać] w miejsce imion Joseph Francis. Szybko wpadł na pomysł gry z nieruchomą twarzą i bez uśmiechu, co kontrastowało z aktywnością kreowanych postaci, a jego bohater odznaczał się elegancją, stoickim spokojem i logiką działań. Nawet w bardzo trudnych scenach, w walce z żywiołami, nie korzystał z dublerów. Stosował gagi skomplikowane i rozbudowane w przestrzeni. We wczesnych filmach grał z „Fattym” Arbuckle, ich reżyserem. Od 1923 sam reżyserował swe filmy, tworząc w latach dwudziestych szereg wybitnych dzieł, w tym „Rozkosze gościnności” (1923), „Młody Sherlock Holmes” (1924), „Buster i milion krów” (1925), „Generał” (1926), „Marynarz słodkich wód” (1928). Raz tylko wystąpił wspólnie z Chaplinem, i to dopiero w jego „Światłach rampy” (1952). W 1960 otrzymał honorowego Oscara za całokształt twórczości.
Zygmunt Machwitz
Lektury:
„Film na Świecie”– Buster Keaton, r. 1981, nr 8 (276);
„Kultura Filmowa”, r. 1969, nr 3 (127), s. 43-74;
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino, wehikuł magiczny, tom I, Kraków 1981, s. 80-81.
Godne miejsca w antologii humoru filmowego zajmują sceny z początku i końca filmu – wspaniała sekwencja podróży pociągiem, pełna dyskretnych dowcipów i uderzająca dynamiką scena na wodospadzie.
Buster Keaton (1895-1966) pochodził z rodziny artystów wodewilowych i od dziecka występował w teatrze. Już wówczas niezwykle sprawny fizycznie wykonywał karkołomne zadania („pocisk” rozbijający zamki z kart). Później w ślad za tymi popisami przybrał pseudonim Buster od słowa „to bust” [uderzać, rozbijać] w miejsce imion Joseph Francis. Szybko wpadł na pomysł gry z nieruchomą twarzą i bez uśmiechu, co kontrastowało z aktywnością kreowanych postaci, a jego bohater odznaczał się elegancją, stoickim spokojem i logiką działań. Nawet w bardzo trudnych scenach, w walce z żywiołami, nie korzystał z dublerów. Stosował gagi skomplikowane i rozbudowane w przestrzeni. We wczesnych filmach grał z „Fattym” Arbuckle, ich reżyserem. Od 1923 sam reżyserował swe filmy, tworząc w latach dwudziestych szereg wybitnych dzieł, w tym „Rozkosze gościnności” (1923), „Młody Sherlock Holmes” (1924), „Buster i milion krów” (1925), „Generał” (1926), „Marynarz słodkich wód” (1928). Raz tylko wystąpił wspólnie z Chaplinem, i to dopiero w jego „Światłach rampy” (1952). W 1960 otrzymał honorowego Oscara za całokształt twórczości.
Zygmunt Machwitz
Lektury:
„Film na Świecie”– Buster Keaton, r. 1981, nr 8 (276);
„Kultura Filmowa”, r. 1969, nr 3 (127), s. 43-74;
A. Garbicz, J. Klinowski: Kino, wehikuł magiczny, tom I, Kraków 1981, s. 80-81.