Program / Rok 1 / Semestr 2
Burleska amerykańska
Burleska nie zginęła wraz z upadkiem kina niemego, wręcz przeciwnie - dźwięk dodał jej nowych walorów.
Kacza zupa (1933)
Duck Soup, USA, 66 min
reżyseria: Leo McCarey
obsada: Bracia Marx - Groucho, Harpo, Chico i Zeppo
Najwybitniejszy film Braci Marx
„Kacza zupa” jest najwybitniejszym filmem Braci Marx. Czwórka komików - autentycznych braci występujących pod pseudonimami Groucho, Harpo, Chico i Zeppo - stanowiła znakomity zespół złożony z postaci wyrazistych, pod względem fizycznym i psychicznym całkowicie ze sobą kontrastujących. Wywodzili się z amerykańskiej burleski scenicznej, opartej na słowie, ruchu i muzyce. Uprawiali humor absurdalny, w działaniu posługiwali się spontanicznością i myślowym automatyzmem. Byli bliscy surrealistom. Poprzez lawinę gagów i doprowadzenie świata przedstawionego do destrukcji starali się wyzwolić siebie i widza z ograniczeń narzucanych przez stereotypy i nawyki myślowe. Bazą ich komizmu był język - nieustanna gra słów, specyficzny rytm wypowiedzi, onomatopeja. To oni stworzyli nowy typ burleski filmowej możliwy tylko w kinie dźwiękowym. Ich znaczenie dla historii filmu tak podsumował profesor J. Toeplitz: „tylko dzięki nim burleska slapstickowa przeobraziła się w burleską intelektualną, a komizm ‘czystego nonsensu’ uzyskał prawa obywatelskie”.
Tytuł filmu „Kacza zupa” nic nie oznacza, manifestuje tylko absurd zawarty w jego treści. Akcja rozgrywa się w groteskowej krainie wzorowanej na faszystowskich Włoszech, a pikanterii dodaje mu fakt, że został zrealizowany w czasie dojścia do władzy Hitlera. Jak zwykle u Braci Marx fabuła sprowadza się do strumienia słownych skeczy i gagów. To korowód nonsensów i intelektualnej gry, z sarkazmem i zaciętością służący demaskacji autokratyzmu, mechanizmów politycznych i zaborczej wojny.
Leo McCarey (1896 – 1969) – reżyser amerykański, mający w dorobku ponad sto tytułów, trzy Oscary - za reżyserię filmu „Naga prawda” (1937) oraz za scenariusz i reżyserię filmu „Idąc moją drogą” (1944) – i kilkanaście nominacji. Najważniejsze tytuły: „Kacza zupa” (1933), „Arcylokaj” (1935), „Dzwony Najświętszej Marii Panny” (1945), „Niezapomniany romans” (1957).
Zygmunt Machwitz
Lektury:
J. Toeplitz: Historia sztuki filmowej, tom III, s. 148-152;
„Film na świecie” - Bracia Marx, r. 1979, nr 6, s. 3-49.
Tytuł filmu „Kacza zupa” nic nie oznacza, manifestuje tylko absurd zawarty w jego treści. Akcja rozgrywa się w groteskowej krainie wzorowanej na faszystowskich Włoszech, a pikanterii dodaje mu fakt, że został zrealizowany w czasie dojścia do władzy Hitlera. Jak zwykle u Braci Marx fabuła sprowadza się do strumienia słownych skeczy i gagów. To korowód nonsensów i intelektualnej gry, z sarkazmem i zaciętością służący demaskacji autokratyzmu, mechanizmów politycznych i zaborczej wojny.
Leo McCarey (1896 – 1969) – reżyser amerykański, mający w dorobku ponad sto tytułów, trzy Oscary - za reżyserię filmu „Naga prawda” (1937) oraz za scenariusz i reżyserię filmu „Idąc moją drogą” (1944) – i kilkanaście nominacji. Najważniejsze tytuły: „Kacza zupa” (1933), „Arcylokaj” (1935), „Dzwony Najświętszej Marii Panny” (1945), „Niezapomniany romans” (1957).
Zygmunt Machwitz
Lektury:
J. Toeplitz: Historia sztuki filmowej, tom III, s. 148-152;
„Film na świecie” - Bracia Marx, r. 1979, nr 6, s. 3-49.
Noc w operze (1935)
A Night at the Opera, USA, 87 min
reżyseria: Sam Wood
obsada: Bracia Marx - Groucho, Harpo i Chico
Wodewilowy spektakl, sprawdzony w trakcie kilkumiesięcznego tournee po USA, przeniesiony na ekran zjednywał Braciom Marx sympatyków na całym świecie.
Połowa lat trzydziestych dzieli twórczość Braci Marx na dwa okresy. Pierwszy, związany z wytwórnią Paramount, jest bardziej rygorystyczny i opiera się na słowie, a surrealistyczne gagi są następstwem gry myślą i dialogiem. W drugim przechodzą do Metro-Goldwyn-Mayer, gdzie filmy stają się bardziej widowiskowe i zwiększa się w nich rola muzyki. Podbija to popularność i ułatwia recepcję w krajach nieanglojęzycznych.
Pierwszy i zresztą najlepszy film zrealizowany w MGM to właśnie „Noc w operze”. Przygotowywano go z niezwykłą starannością. Najpierw zespół Braci złożony z trzech osób, bo Zeppo odszedł do innej pracy, opracował pięćdziesięciominutowy program, z którym objechano kilka miast. Następnie scenarzyści wybrali z niego do filmu najlepiej przyjęte przez publiczność gagi. Akcji, rozgrywającej się we Włoszech, na transatlantyku i w Nowym Jorku, nadano inscenizacyjny rozmach. Warstwą muzyczną rozbudowano tak, że w omówieniach film ten włącza się w obręb kina muzycznego. Mamy tu więc klasyczne, często występujące popisy Braci na ulubionych instrumentach, na fortepianie (Chico) i harfie (Harpo zawdzięcza swój sceniczny pseudonim właśnie umiejętności gry na tym instrumencie). Są też wdzięczne piosenki, które stały się przebojami („Alone!”), a w finale całe partie „Trubadura” G. Verdiego. Wprawdzie w dalszym ciągu to słowa i gagi niosą film, ale innych atrakcji jest również co niemiara.
Sam Wood (1883-1949) - zręczny reżyser specjalizujący się w filmach z gwiazdami, swoje najlepsze pozycje – „Noc w operze” (1935) i „Dzień na wyścigach” (1937) - zrealizował z Braćmi Marx w MGM. W 1939 r., kiedy Victor Fleming z powodu przepracowania musiał zejść z planu „Przeminęło z wiatrem”, Wood zastąpił go przy pracach końcowych nad filmem.
Zygmunt Machwitz
Lektury:
J. Toeplitz: Historia sztuki filmowej, tom III, s. 148-152;
„Film na świecie” - Bracia Marx, r. 1979, nr 6, s. 3-49;
L. Kydryński: Przewodnik po filmach muzycznych, s. 71-73.
Pierwszy i zresztą najlepszy film zrealizowany w MGM to właśnie „Noc w operze”. Przygotowywano go z niezwykłą starannością. Najpierw zespół Braci złożony z trzech osób, bo Zeppo odszedł do innej pracy, opracował pięćdziesięciominutowy program, z którym objechano kilka miast. Następnie scenarzyści wybrali z niego do filmu najlepiej przyjęte przez publiczność gagi. Akcji, rozgrywającej się we Włoszech, na transatlantyku i w Nowym Jorku, nadano inscenizacyjny rozmach. Warstwą muzyczną rozbudowano tak, że w omówieniach film ten włącza się w obręb kina muzycznego. Mamy tu więc klasyczne, często występujące popisy Braci na ulubionych instrumentach, na fortepianie (Chico) i harfie (Harpo zawdzięcza swój sceniczny pseudonim właśnie umiejętności gry na tym instrumencie). Są też wdzięczne piosenki, które stały się przebojami („Alone!”), a w finale całe partie „Trubadura” G. Verdiego. Wprawdzie w dalszym ciągu to słowa i gagi niosą film, ale innych atrakcji jest również co niemiara.
Sam Wood (1883-1949) - zręczny reżyser specjalizujący się w filmach z gwiazdami, swoje najlepsze pozycje – „Noc w operze” (1935) i „Dzień na wyścigach” (1937) - zrealizował z Braćmi Marx w MGM. W 1939 r., kiedy Victor Fleming z powodu przepracowania musiał zejść z planu „Przeminęło z wiatrem”, Wood zastąpił go przy pracach końcowych nad filmem.
Zygmunt Machwitz
Lektury:
J. Toeplitz: Historia sztuki filmowej, tom III, s. 148-152;
„Film na świecie” - Bracia Marx, r. 1979, nr 6, s. 3-49;
L. Kydryński: Przewodnik po filmach muzycznych, s. 71-73.