Program / Rok 4 / Semestr 7
Andrzej Wajda i Krzysztof Zanussi
Kamienie węgielne polskiego kina moralnego niepokoju i jego dwaj przewodnicy

Barwy ochronne (1977)
Polska, 96 min
reżyseria: Krzysztof Zanussi
obsada: Zbigniew Zapasiewicz, Piotr Garlicki, Christine Paul
Dla inteligenckiej publiczności kina Zanussiego od początku było jasne, że film kreśli metaforyczny obraz społeczeństwa polskiego epoki gierkowskiej po wydarzeniach 1976 roku.


We wrześniu 1977 roku, tradycyjnie obchodzonym jako Miesiąc Filmu Polskiego, odbywał się w Gdańsku IV Festiwal Polskich Filmów Fabularnych. Próżno jednak szukać w prasie filmowej sprawozdania z imprezy czy choćby jej podsumowania: kontrolowana przez cenzurę prasa ograniczyła się jedynie do podania listy nagrodzonych filmów. Co było wynikiem takiego zlekceważenia najważniejszej imprezy „najważniejszej ze sztuk”?

Otóż w trakcie Forum Stowarzyszenia Filmowców Polskich, pomyślanego jako nieformalne spotkania środowiska filmowego z władzą, doszło do ostrej konfrontacji filmowców z Januszem Wilhelmim, pełniącym od maja obowiązki ministra kultury. Wilhelmi, działacz partyjny i państwowy, niegdyś krytyk literacki i publicysta, redaktor naczelny tygodnika „Kultura”, później jeden z dyrektorów TVP i szef kinematografii, wsławił się nie tylko swą inteligencja, ale i cynizmem, wyrażającym się choćby w ograniczaniu swobody twórczej. To on zatrzymał na półkach telewizyjny „Spokój” Krzysztofa Kieślowskiego i debiutancki „Indeks” Janusza Kijowskiego, to on występował przeciwko Andrzejowi Wajdzie i młodym filmowcom, którzy wkrótce mieli okazać się czołówką kina moralnego niepokoju. Zaatakowany na Forum nie tylko przez młodych, domagających się prawa do pełnometrażowego debiutu, ale i przez twórców, zawsze gotowych realizować partyjne wytyczne, poczuł się zaszczuty i upokorzony. Nigdy wcześniej – ani później – polskie środowisko filmowe nie było tak jednolite. Odpowiedzią był wściekły atak, połączony z zakazem publikowania relacji z Gdańska.

Powodów do ataku na jedynowładcę polskiej kinematografii było mnóstwo. Choćby werdykt gdańskiego festiwalu: jury pod przewodnictwem Czesława Petelskiego zrobiło wszystko, by nie zauważyć ani „Człowieka z marmuru” A. Wajdy, ani „Wodzireja” F. Falka. Ostatecznie wybrało „mniejsze zło” i przyznało Grand Prix „Barwom ochronnym” Krzysztofa Zanussiego.

W pięknych okolicznościach przyrody obywa się studencki zjazd językoznawczych kół naukowych. Kierownikiem obozu jest młody asystent Jarosław Kruszyński, który czuje się partnerem studentów i dba o pełny obiektywizm w konkursie prac naukowych młodych badaczy. Oznacza to między innymi dopuszczenie do rywalizacji spóźnionej pracy z ośrodka toruńskiego, któremu niechętny jest prorektor, oficjalny patron seminarium, o czym uprzedza Jarosława docent Jakuba Szelestowski. Wyrazem niechęci jest choćby skreślenie studentów z Torunia z listy uczestników. Jarosław nie potrafi tego wyjaśnić studentom, z opresji ratuje go docent, od tej pory niechciany towarzysz młodego asystenta, wciągający go w długie jałowe dyskusje. Sposób widzenia świata przez Szelestowskiego idealistycznemu Jarosławowi wydaje się odpychający – to zręczne uzasadnienie konformizmu i umiejętności korzystania z układów i układzików oraz środowiskowych plotek na każdym szczeblu kariery. Wkrótce młody naukowiec doświadczy tego na własnej skórze.

Na czym polegało owo „mniejsze zło”? Bynajmniej nie na obecności na ekranie Haliny Mikołajskiej, działaczki Komitetu Obrony Robotników, recytującej wiersze Baczyńskiego i Szymborskiej. Jakkolwiek dla inteligenckiej publiczności kina Zanussiego było jasne, że film stawia ostrą diagnozę społeczną, kreśląc metaforyczny obraz społeczeństwa polskiego epoki gierkowskiej po tzw. wydarzeniach czerwcowych 1976 roku, łatwo można było wytłumaczyć, że w przypadku „Barw ochronnych” chodzi o patologie w bliskim twórcy środowisku naukowym. W przypadku „Człowieka z marmuru” było to nie możliwe: na ekranie nie tylko pokazano szeroki przekrój społeczny, ale dodatkowo film Wajdy w trakcie realizacji lansowano jako dzieło o nowopowstałej Hucie Katowice, sztandarowej wielkiej budowie socjalizmu połowy lat 70.

Diagnoza stawiana przez Krzysztofa Zanussiego była gorzka, niezależnie czy odnieść ją do jednego ze środowisk czy potraktować globalnie, w dodatku podana z polemiczną pasją, jaka do tej pory wydawała się obca twórcy „Struktury kryształu” czy „Iluminacji”. W dodatku wprowadzała na ekran postać docenta – swoistego medium ducha tamtych czasów – w osobie wielkiego aktora Zbigniewa Zapasiewicza i konfrontowała jego doświadczenie (nie tylko aktorskie) z idealizmem młodej obsady. Zanussi pokazał się jako ironiczny karykaturzysta otoczenia, ale też mądry obserwator rzeczywistości, kreślący kanoniczny wzór dla rodzącego się w tym czasie kina moralnego niepokoju. 

Krzysztof Zanussi (1939) – reżyser, scenarzysta, producent, wykładowca, szef Studia Filmowego Tor (od 1978), twórca filmów fabularnych i dokumentalnych. Debiutował w fabule w 1969 roku „Strukturą kryształu”. Rozgłos przyniósł mu już następny film, „Życie rodzinne” (1970). Jest twórcą kina intelektualnego, poświęconego głównie tematyce metafizycznej i egzystencjalnej: „Iluminacja” (1972), „Bilans kwartalny” (1974), „Spirala” (1978), „Constans” (1980), „Imperatyw” (1982), „Rok spokojnego słońca” (1984, Złoty Lew w Wenecji), „Paradygmat” (1985), „Życie jako śmiertelna choroba” (2000), „Persona non grata” (2005), nie stroni też od kina politycznego z mocnymi akcentami polemicznymi: „Barwy ochronne” (1976), „Kontrakt” (1980, „Cwał” (1995), „Opowieści weekendowe” (1996-97, cykl tv).

Zbigniew Zapasiewicz (1934-2009) – wybitny aktor teatralny, filmowy i telewizyjny. Na ekranie zadebiutował w 1963, mając za sobą kilkuletnie doświadczenie w teatrze i Teatrze TV. Na swój czas czekał jednak kilkanaście lat, doceniony w filmach A. Wajdy „Bez znieczulenia” (1978) i „Panny z Wilka” (1979) oraz K. Zanussiego: „Barwy ochronne” (1976), „Imperatyw” (1982), „Rok spokojnego słońca” (1984), „Życie jako śmiertelna choroba” (2000), „Persona non grata” (2005).

Edward Kłosiński – vide: opis filmu „Człowiek z marmuru”

Konrad J. Zarębski

Człowiek z marmuru (1977)
Polska, 165 min
reżyseria: Andrzej Wajda
obsada: Krystyna Janda, Jerzy Radziwiłowicz, Tadeusz Łomnicki
Gorzki rozrachunek z PRL-em: przodownik pracy - socjalistyczny bohater i element mitu założycielskiego państwa - uwikłany w Historię


Andrzeja Wajdę uważa się za twórcę w głównej mierze filmów o tragicznym losie młodych polskich inteligentów w trudnych i przełomowych momentach dziejów, mocno poruszających obszary narodowej świadomości. „Człowiek z marmuru” – z robotnikiem w roli tytułowej – wydaje się więc pozycją zupełnie odrębną. Jednak w gruncie rzeczy – w ujmowaniu człowieka i historii – jest dość bliski tamtemu nurtowi. Tak więc wykreowany na symbol socjalistycznej rzeczywistości proletariusz okazuje się skrojoną na conradowską miarę postacią, dramatycznie uwikłaną w Historię. Ponadto utwór dotyczy wprost wajdowskiego pokolenia (rocznik 1926), którego młodość przypadła właśnie na czasy stalinowskie. Tym samym podjęcie rozrachunku z tą ciężką przeszłością było dla artysty osobiście i dla jego generacji sprawą wielkiej wagi.

Scenariusz napisał Aleksander Ścibor-Rylski jeszcze w 1962 roku. Jednak przez 14 lat władze polityczne nie wyrażały zgody na jego realizację. Pozytywną decyzję podjął dopiero w 1976 r. minister kultury Józef Tejchma, człowiek światły i dążący do ożywienia polskiego kina, który wkrótce za to – i kilka innych ważnych posunięć – zapłacił dymisją.

Akcja filmu toczy się w dwóch płaszczyznach. Jest rok 1952  – grupa robotników zdejmuje olbrzymi portret przodownika pracy Mateusza Birkuta (Jerzy Radziwiłowicz), umiejscowiony na głównym placu Nowej Huty. Natomiast w roku 1976 w telewizji w Warszawie studentka Agnieszka stara się przekonać redaktora do swego filmu dyplomowego, poświęconego Birkutowi. Odtąd będziemy śledzić losy Agnieszki (Krystyna Janda) starającej się przy pomocy dokumentów i świadków odtworzyć życie swego bohatera. Równolegle toczyć się będzie na ekranie historia kreowania socjalistycznego herosa i zarazem dramat człowieka wciągniętego w tryby represyjnego systemu.

Dzieło Wajdy przynosi szeroką, epicko zakrojoną, intensywną i pełną emocji wizję stalinowskich lat 50. Punktem wyjścia dla rozliczeniowego opisu jest wielki mit tamtego okresu – wyścig pracy i niesłychane podbijanie obowiązujących norm, prowadzące do nieludzkiej eksploatacji robotników. Birkut z wiarą w ideowe racje poddaje się cynicznej manipulacji, aż do momentu gdy bardziej świadomi bracia-proletariusze podadzą mu „gorącą cegłę”. Wówczas wkracza drugi ówczesny mit – wiecznie zagrażającego wroga. Wkrótce bohater sam stanie się ofiarą imperatywu demaskowania „spiskowców” i nowej manipulacji – sfingowanego procesu politycznego. W rezultacie opisywana rzeczywistość jawi się jako odhumanizowany świat oparty na sztucznie wyspekulowanych ideach i groźnych mistyfikacjach.

Film posiada wymiar humanistycznej, uniwersalnej refleksji. Birkut płaci wysoką cenę zniszczonego życia za wierność sobie i moralnym pryncypiom – za przyzwoitość, przyjaźń i sprzeciw wobec zła. Agnieszka jest ogarnięta potrzebą poszukiwania prawdy o człowieku i odkrywania rzeczywistych wymiarów historii. W obojgu tkwi głęboko – wspomniany już – conradyzm, lecz pobrzmiewają też nuty romantyczne, tak bliskie wielu postaciom Wajdy.

Intrygujące są tu liczne wątki autotematyczne ukazujące zróżnicowane podejście do filmowej materii – od idealistycznej bezkompromisowej Agnieszki, poprzez kreującego pseudodokument filmowca Burskiego, po zacierającego historię asekuranckiego redaktora z telewizji.

Emocjonalną siłę oddziaływania w znacznej mierze film zawdzięcza wybitnym kreacjom aktorskim – bardzo zróżnicowanemu i stonowanemu Jerzemu Radziwiłowiczowi oraz ekspresyjnej ale prawdziwej Krystynie Jandzie. Wielką klasę przedstawiają zdjęcia Edwarda Kłosińskiego, szczególnie ciekawe w kreowaniu specyficznej atmosfery czasów stalinowskich oraz w jednolitym operowaniu czarnobiałą fotografią we fragmentach kronik i w quasi-dokumentach.

Władze polityczne PRL podeszły do „Człowieka z marmuru” z dużymi obawami. Ograniczono jego rozpowszechnianie, wymuszono na prasie negatywne recenzje, nie dano żadnych oficjalnych nagród. Jednak na seansach w kinach było tłumnie, przyznano mu nagrodę dziennikarzy na festiwalu w Gdańsku, „Don Kichota” Polskiej Federacji DKF oraz FIPRESCI w Cannes, gdzie film - z rocznym opóźnieniem - pokazał francuski dystrybutor.

Andrzej Wajda (1926-2016) – wielka postać polskiego i światowego kina, wielokrotnie określany jako czołowy artysta polskiego kina, animator działań środowiska filmowego (wieloletni prezes SFP i kierownik Zespołu X). Debiutował „Pokoleniem” (1955). Stworzył fundamentalne filmy polskiej szkoły filmowej: Kanał (1957, Srebrna Palma w Cannes), „Popiół i diament” (1958), „Lotna” (1959). Zrealizował szereg wybitnych pozycji, będących ekranizacjami dzieł literackich: „Brzezina” (1970), „Wesele” (1973), „Panny z Wilka” (1980), „Pan Tadeusz” (1999). Wykreował epickie wizje życia narodu w epoce napoleońskiej w „Popiołach” (1966) i w czasach rodzącego się kapitalizmu w „Ziemi obiecanej” (1975). Dylogią – „Człowiek z marmuru” (1977) i „Człowiek z żelaza” (1981, Złota Palma w Cannes) – w sposób istotny wkroczył w palące sprawy historii najnowszej. Wierny idei ukazywania najważniejszych kart dziejów zrealizował „Katyń” (2007) i „Wałęsę. Człowieka z nadziei” (2013). Za całokształt swej twórczości otrzymał Oscara.

Edward Kłosiński (1943-2008) – wybitny operator. Wielokrotnie współpracował z A. Wajdą, między innymi przy filmach: „Ziemia obiecana” (1975), „Panny z Wilka” (1980), „Człowiek z marmuru” (1977) i „Człowiek z żelaza” (1981). Był też współautorem sukcesów K. Zanussiego jako autor zdjęć do filmów: „Iluminacja” (1973), „Barwy ochronne” (1977), „Spirala” (1978), „Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową” (2000).

Jerzy Radziwiłowicz (1950) – debiutował w filmie „Drzwi w murze” S. Różewicza w 1973 roku. Największą sławę zdobył dzięki filmom A. Wajdy „Człowiek z marmuru” (1977) i „Człowiek z żelaza” (1981). Znakomite role stworzył w filmach: „W biały dzień” (1981), „Ryś” (1982), „Bez końca” (1985)  oraz serialu tv „Glina” (2004-08).

Krystyna Janda (1952). Miała jeden z najbardziej efektownych debiutów w polskim kinie – rolę Agnieszki w „Człowieku z marmuru” (1977). Wybitną kreację stworzyła w „Przesłuchaniu” (1982) R. Bugajskiego (nagroda aktorska w Cannes, 1989). Zagrała wiele interesujących ról, między innymi w filmach: „Dyrygent” (1980), „Kochankowie mojej mamy” (1986), „W zawieszeniu” (1987), „Parę osób, mały czas” (2005), „Tatarak” (2007).

Zygmunt Machwitz

Lektury:
Wajda. Filmy, tom II, Warszawa 1996, s. 64-85;
Historia kina. Wybrane lata, pod redakcją A. Kołodyńskiego i K. J. Zarębskiego, Warszawa 1998, s. 243-246;
Historia kina polskiego, pod redakcją T. Lubelskiego i K. J. Zarębskiego, Warszawa 2006, s. 180-182;
A. Helman: Żywot człowieka uczciwego albo o wieloznaczności dyskursu Wajdy, (w:) Widziane po latach. Analizy i interpretacje filmu polskiego, pod redakcją M. Hendrykowskiej, Poznań 2000, s. 169-179;
E. Nurczyńska-Fidelska: Historia i romantyzm. Szkic o twórczości Andrzeja Wajdy., (w:) Kino polskie w trzynastu sekwencjach, pod redakcją E. Nurczyńskiej-Fidelskiej, Kraków 2005, s. 9-20;
Wajda mówi o sobie, opracowanie W. Wertenstein, Kraków 1991, s. 99-115;
„Kwartalnik Filmowy” – Twórczość Andrzeja Wajdy – 1996-1997, nr 15-16 (75-76).
Rok 1
/  Semestr 1
Rok 1
/  Semestr 2
Rok 2
/  Semestr 3
Rok 2
/  Semestr 4
Rok 3
/  Semestr 5
Rok 3
/  Semestr 6
Rok 4 / Semestr 7
Rok 4
/  Semestr 8